W ramach spędzania czasu z dziewczyną i testowania moich nowych butów SPD wyjechaliśmy do lasu. Trasa: Oliwa (Pachołek) - Leśniczówka Sopot - Osowa - Chwaszczyno i powrót do Oliwy. Bez przygód i bardzo powoli, niemniej jednak po terenie. W sumie to nie wiem jak zaliczać drogi polne, natomiast asfaltowych nawierzchni unikam. Zabijają przyjemność jazdy rowerem górskim.
Dziś przychodzą do mojego roweru nowe części. Tylnia przerzutka, kaseta, dodatkowy łańcuch, manetki. Wszystko shimano slx 2010. Przy okazji wyczyszcze wszystkie pozostałe elementy napędu, czyli korbę i blaty przerzutki przedniej, oraz samą przerzutkę. Zapowiada się pracowity wieczór, już się nie mogę doczekać.
Drażni mnie ilość remontów w Trójmieście. Wrzeszcz rozkopany - remont torowiska tramwajowego, Gdynia remont skm. Gdzie sie nie ruszyć, wykopki. Nie ma wyboru, do pracy rowerem.
Dziś w ramach pracy nad kondycją mojej lubej, wspólny krótki wypad do lasu. Początek trasy to oczywiście Oliwa, wjazd na wzgórze Pachołek. Fantastyczna pogoda, tylko sił mi brak.
Po konserwacji roweru po sezonie zimowym, wypadałoby go przetestować w lekkim terenie, na szczęście pod domem Trójmiejski Park Krajobrazowy. Start trasy Oliwa (Pachołek), punkt docelowy Gdynia (koniec żółtego szlaku turystycznego) i powrót ścieżkami rowerowymi do Oliwy.
Stuknięcie 30 i słabe samopoczucie/stan zdrowia wymusiły na mnie konieczność wynalezienia ciekawej aktywności fizycznej. Po kilku mniej lub więcej udanych próbach zanudzenia się na śmierć bieganiem kółek po stadionie wsiadłem na rower i to był strzał w 10. Do tej pory zejść z roweru nie mogę.